Zdjęcia z ferii
A tu pochwalimy się z jakich górek nasza córeczka zjeżdżała :)
Na nartach :
A dla rekaksu
A tu pochwalimy się z jakich górek nasza córeczka zjeżdżała :)
Na nartach :
A dla rekaksu
Ferie minęły i juz od rana wzięłam się za telefony do ekip z którymi byliśmy poumawiani przed wyjazdem.
Na pierwszy rzut poszedł Bob - choć to ubiegł mój telefon - jak pisalam wczoraj w zeszłym tygodniu nic nie zrobił z podmurówki okien. Dzisiaj zadzwonił z samego rana że są już na budowie i zaczynają stawiać murki pod nasze okienka a także przytną bramę.
Niestety pogoda znowu zaczyna przypominac sobie że to zima a nie wiosna i idą małe przymrozki, które nie pozwalają nam na zrobienie tynku w garażu pod bramę a co za tym idzie bramy nie zamontujemy razem z oknami. Trzeba będzie zabić drzwi przejściowe między garażem a częścią mieszkalną.
Później wykonałam telefon do elektryka. Zrobił wstępną wycenę - bo i tak się pozmienia nam wizja ilości włączników i lampek.
Koszt za punkt wyszedł 27 zl brutto bez materiału. Czytając wasze blogi to chyba bardzo dobra cena ???
Całościowy koszt elektryki wyszedł 3900 netto za robociznę z przyłączeniem do skrzynki ok 15m, rozdzielnią i uziemnieniem budynku. W koszt wliczona jest także dokumentacja i odbiór. Do tego dojdzie jeszcze material. Ale pan elektryk sprawdza swoją hurtownię na kilku materiałach i my swoją. I wieczorem ustalimy skąd bierzemy materiał.
Na końcu zadzwoniłam do firmy od okien i bramy. Dla przypomnienia okna firmy SCHUCO SI 80, a brama Wiśniowski. Wszystko w kolorze antracytowym struktura Sandrain.
Okienka powinny być w piątek, ale jak już pisałam zima zaczyna przypominać o sobie i nie wiem czy chę żeby montowali mi okna teraz jak za oknem będzie na minusie a odczuwalna jeszcze niższa. Z drugiej stronyw piatek będzie jeszce najcieplej. Bo idzie znowu mróz.
Montować czy się wstrzymać ???
Dziękujemy wszystkim za miłe słowa na nasz wyjazd. Pogoda nazwijmy ze sie udała. Mrzawka nie odstraszala męża i córci od pójścia na stok a mnie od stania pod nim. Choć dla mnie było to wtedy mniej przyjemne. Ale gorąca czekolada i grzane wino w knajpce pod stokiem rekompensowalo moje stanie.
Przepraszam ze nie udzielała od na waszych blogach, ale dzisiaj jedynie chciałam nadrobić zaległości i przeglądałam co u was sie zmieniło. Gratuluje postępów.
Wracajac już do domu postanowlsmy zajechać na budowę i zobaczyć jak wykonał podmurowke po okna nasz Bob. I co??? ZONK
Nic nie jest zrobione ani okna ani garaż!!!
nie chciałam już dzisiaj dzwonić przy niedzieli. Tak więc jutro czekają mnie telefony do Boba, elektryka i okniarzy.
koniec przyjemńosci trzeba wracać do szarej rzeczywistości.