Dzieje sie , oj dzieje :)
Tak jak we wpisie... Ponieważ dawno nic nie pisałam bo coś tu sie skubnelo, coś tam... I tak nie wszystko było zrobione.
Tak jak wcześniej pisałam nie mogliśmy w pełni uczestniczyć w wykończaniu naszego domku bo córcia miała operacje oczka. Operacja sie udała, tydzień przesiedzialysmy w domku, Święta minęły - nie u nas. Ale Boże Narodzenie będzie już u nas :)
W miedzy czasie tata walczył z niektórymi rzeczami w domku. Dziękujemy Tobie bardzo za ten czas do 1-2 w nocy który spędziłeś u nas. I do tego odwaliłeś kawał dobrej roboty.
Mamy zamontowany już okap i do tego nawet działa. W środę stolarz zamontowal nam blat kuchenny - kruczo czarny jakby z kroplą wody. W połączeniu z bialymi blyszczacymi szafkami będzie pewnie super wyglądać. Pisze ze będzie bo jeszcze jest folia ochronna na blacie i na drzwiczkach.
Dzisiaj tata połączył zlew i zmywarkę oraz płytę indukcyjna.
Wiem już ze wysoka bateria w zlewie to raczej nie to. Po puszczeniu wody chłapie trochę.
Przyjechaly tez panele ogrodeniowe wraz z slupkami na tyl i bok dzialki. Montaz przewidziany jest na weekend majowy.
A mi udalo skończyc wreszcie malować garderobę oraz sien. Taśmy wszystkie posciagalam wraz z folia zabezpieczajacą drzwi wejsciowe.
A córcia dzisiaj przyjmowała swoich pierwszych gości. Ponieważ tylko w naszej sypialńi stoi zmontowane łóżko impreza odbywała sie w tym pokoju. 6-cioro dzieci nie rozniosło nam pokoju :) radość dziecka nieoceniona.
W weekend dodam zdjęcia - obiecuje :)
Dobrej nocy.