Wełna na poddaszu :) i mały humor o Castoramie
W tygodniu zostały wykonanae gładzie na parterze. Dzisiaj zostały do wykonania tylko drobne wygładzenia. Domek prezwntuje się super w bialuśkich ścianach.
W sobotę na budowę przyjechała duża ciężarówka załadowana 56 rolkami i 21 paczkami wełny. Nie obyło sie bez przygód z transportem. Oto historia, bo mieliśmy niezły ubaw z rozmowy z pracownikiem Castoramy:
Dzwoni Pan z serwisu Castoramy o godzinie 15 czy transport może być wcześniej. niestety nie wyraziliśmy na to zgody bo byliśmy 100km od domu. Poprosiliśmy aby byli zgodnie z ustaleniami pomiędzy 17 a 19. Więc Pan powiedział że będzie około 17 z minutami bo kierowca chce już zjechac do domu. Nam było na rękę że będzie jak najszybciej. Grzecznie czekaliśmy na transport o godzinie 17 oraz 18 a także o 19. Po 19 zadzwoniliśmy na serwis sklepu i usłyszeliśmy że był maly problem ale juz jest pakowany samochód i zaraz jedzie. O 19:30 nadal nie było ani auta ani wełny. Kolejny telefon do Castoramy i co usłyszalam że probleme były źle docięte parapety - sztuk 2 i musieli rozładować całe auto 77 paczek wełny i teraz to już raczej nie będzie transportu bo w sobotę pracują do godziny 20.
Nie wytrzymałam i Pan na serwisie usłyszał że takie bajki że przez 2 parapety nie wyslali transportu z wełną do klienta to niech opowiada sobie kierownikowi swojemu i transport ma być w ciągu 30 minut. A po drugie to zadzwonic czy może być o godzinę szybciej dostawa to potrafili przedzwonić do klienta a to czy mogą dowieźć wełne bez 2 parapetów to juz nie.
Transport był za 20 minut - co znaczy że auto było zaladowane a oni bajki sprzedawali.
Tym sposobem spędziliśmy ponad 3 godziny czekając na rozładunek. A Pani kasjerka w Castoramie robiła sobie nadgodziny bo musiała czekać na kierowcę z potwierdzeniem zaplaty i fakturą. Bo jakby kto nie wiedzial to można płacic część faktury u kierowcy nie tylko gotówką a także kartą - ale to należy wcześniej zgłosić.
Następne 2 godziny wnosiliśmy welnę do domu.
A w niedzielę od rana 2 Panow wojowalo na poddaszu z wełną. Przez 11 godzin ułożyli skosy w 3 pokojach, łazience i korytarzu oraz część wełny na sufitach. 2 ekipa 2 Panów nałożyła siatkę na sufit i ścianę w garażu i dokończyli układanie styropianu od zewnątrz na murłacie. W domku teraz już nic nie wieje i jest o wiele ciszej. Panowie zamontowali nam sosnowe 2 parapety w kuchni i pokoju komputerowym. Teraz zostało mi polakierowanie ich.
My w tym czasie zrobiliśmy dolewkę na pierwszym stopniu oraz zalaliśmy podłogę w garderobie gdzie przebiegaja rury od rekuperacji przez strop. Dla przypomnienia wcześniej od dołu była włożona wełna i styropian został przyklejony a od góry wełna i pianka uszczelniająca. Teraz juz w całej garderobie mamy równą podłogę. Powyrywałam też chwasty przy naszej choineczce bo tam nie pryskaliśmy Roundapem. A widac już pierwsze efekty jak chwasty żółkną i okłapły łodyżki.
Niestety nie mogę pokazać zdjęć ponieważ nie mam dostępu do kabla od aparatu żeby je zrzucić na komputer. Jak tylko sie dostanę do komody to się pochwalę.