Podsumowanie kolejnego tygodnia prac
Z racji że musielismy opuścić nasze mieszkanko w ciągku pięciu dni nie było czasu na pisanie bloga i częste wizyty na budowie. Wywiezienie wszystkiego co się nazbierało przez 10 lat w mieszkaniu w ciągu 5 dni i wysprzątanie mieszkania wyczerpało nas strasznie. Dobrze że nasza córcia pojechała sobie w góry z dziadkami w tym czasie. Jedynie kotka nie do końca mogła znaleźć sobie miejsce w domu.
Przez tydzień mamy już kafle w holu, spiżarni bez brzegów które trzeba docinać. Kafelkarz pozostawił to na sam koniec aby rozplanować sobie docinki żeby pozostalo jak najmniej odpadów. Dokończyliśmy jedynie pod witryną okienna w salonie i kominkiem aby można było rozpocząć jego zabudowę.
Zamontowane mamy grzejniki na ścianach i przygotowane podejścia pod grzejniki łazienkowe i w sieni.
Ponieważ u córci zamontowaliśmy większy grzejnik musimy teraz przenieść gniazdko które jest schowane za kaloryferem.
Sień i łazienka górna
Kotłownia już na finiszu z widocznym trójnikiem na wyrzutni powietrza przy pompie CWU na zewnątrz i do salonu
Po trzech dniach ciężkiej pracy męża i taty mamy wykonaną podłogę na strychu.
I na koniec odbił po zimie nasz orzech, który wyrósł z zasadzonego rok temu orzecha.