Dzisiaj po pracy szybciutko pojechałam na budowę żeby zobaczyć co ekipa wybudowała.
Zajeżdżam, a tu taka niespodzianka.... Dachówka na placu, cegła klinkirerowa na komin też.
Obejżałam domek, wiszące rynny, większość ścianek działowych na poddaszu. Chłopaki skaczą po dachu kończąc zakładanie membrany. Szefa ściagnęłam z rusztowania - zakładał haki - czy jak to się fachowo nazywa - to pod rynny.
Zainteresowana wcześniej czytanymi opiniami o dachówce ceramicznej Brassa - Amber 12V, że jest wadliwa - załączone zdjęcia innych budujących - odpryski wielkości paznokcia i to tego wielkiego byłam przerażona - od miesiąca szefowi ekipy powtarzałam, że nie odbiorę dachówki jeśli będzie uszkodzona i że ma na to zwrócić szczególną uwagę.
Dobrze, że nie sugerowałam się opiniami i straszeniem przez blogowiczów i innych z forum budowlanego jednego z pism budowlanych założeniem pozwu zbiorowego na BRASSA, że sprzedają wadliwą dachówkę.
Ja obejżałam dachówkę z 2 palet. Wyciągałam z brzegu i ze środka i małe przetarcia są oczywiście, ale nie wielkie odpryski na każdej dachówce. Te przetarcia to wynik masowej maszynowej produkcji i transportu na palecie. Po kilku deszczach zejdą, bo jak je przetarłam ręką to tego nie było już widać prawie - ale to z odległości 30 cm. NA dachu całkowicie tego nie będzie już widać.
Dachóweczka jest super w kolorze antracyt angoba, do tego grafitowe rynny i grafitowa cegła klinkierowa WIENERBERGER.
Przetarcie jest na dole na tej wypukłej części jeśłi ktoś będzie go szukał :) Te plamy to woda, a na środku odbita lampa błyskowa.
Rynna na obrazku jest szara, a w realu wygląda prawie jak czarna :)
Poniżej widok na 2 pokoiki z korytarza
A na koniec zostałam zaproszona do baraku... a tam następna niespodzianka - okna VELUXa i wyłaz na dach.
W tym tygodniu powinni zacząć układać już dachóweczkę na dachu. Ale się cieszę